Chemiczna pralnia dla kieszeni
876
tytuł:
Chemiczna pralnia dla kieszeni
gatunek:
scenka komiczna
muzyka:
oryginał z:?
1911 roku
słowa:
- Ha, ha, ha... Doskonale, znakomicie śpiewasz! Ha, ha, ha... No powiedz, dlaczego ty dzisiaj jesteś taki wesoły? Co z tobą?
- Ha, ha, ha... Tak, tak... A co, ja ci jeszcze nic nie mówiłem?
- Nie, a co takiego?
- Oo, no w takiem razie powinszuj mi!
- Oo, a co to?
- Ja się żenię!
- No... ha, ha, ha! Winszuję bardzo! Ale powiedz mi, mój kochany, z kim ty się żenisz?
- No jak to z kiem? Z kobietą!
- Ha, ha, ha... Głupi, ja wim, że z kobietą! A ty wiesz, co to jest kobieta?
- No ma się rozumieć, że wiem!
- Tak? W takiem razie powiedz mi, co po twojemu jest kobieta? Ja chcę wiedzieć, czy ty wiesz, czy nie!
- He, he, he! No... Kobieta, to jest... No jak ja ci to powiem? Kobieta to jest taka... zwyczajna, prawdziwa damska kobieta!
(gromki śmiech obydwu panów)
- Ja byłem pewny, że ty nie wiesz! Ha, ha, ha! W takim razie słuchaj, jak dobremu przyjacielowi, ja ci to powiem. Kobieta to... to jest raj dla oczu...
- Tak, tak...
- Ale piekła dla duszy!
- Co?
- A najgłówniejszy to chemiczna pralnia dla kieszeni!
(znów panowie są w stanie niebywałej wprost radości)
- Oprócz tego dają teraz wszystkim taką moral - jeżeli chcesz być mądrym - ucz się. Jeżeli chcesz być bogatym - pracuj. Jeżeli chcesz być w raju - módl się. A jeżeli chcesz być w piekle, to żeń się!
(i jeszcze raz, aż wrzask rozsadza głośnik)
- No co ty teraz powiesz?
- Ee, dziękuję, dziękuję, teraz już się nie ożenię!
(ponownie, w końcu co to szkodzi?)
- Widzisz, ja dzisiaj już dziesiętego człowieka ratuję od zguby!
(który to już raz...?)
- A, powiedz no mój kochany, dlaczego to wszyscy mówią, że żona w domu to brylant?
- Tak, tak... No to słuchaj, a ja ci to powiem - A kiedy w domu ni ma żony to dwa bryljanta!
(Znów ”wybuch”)
- No co?
- A to masz rację, dlatego że dwa brylanty to lepsze, jak jeden!
16.01.2018
słowa kluczowe:
Przepisał Bartłomiej.
- Ha, ha, ha... Doskonale, znakomicie śpiewasz! Ha, ha, ha... No powiedz, dlaczego ty dzisiaj jesteś taki wesoły? Co z tobą?
- Ha, ha, ha... Tak, tak... A co, ja ci jeszcze nic nie mówiłem?
- Nie, a co takiego?
- Oo, no w takiem razie powinszuj mi!
- Oo, a co to?
- Ja się żenię!
- No... ha, ha, ha! Winszuję bardzo! Ale powiedz mi, mój kochany, z kim ty się żenisz?
- No jak to z kiem? Z kobietą!
- Ha, ha, ha... Głupi, ja wim, że z kobietą! A ty wiesz, co to jest kobieta?
- No ma się rozumieć, że wiem!
- Tak? W takiem razie powiedz mi, co po twojemu jest kobieta? Ja chcę wiedzieć, czy ty wiesz, czy nie!
- He, he, he! No... Kobieta, to jest... No jak ja ci to powiem? Kobieta to jest taka... zwyczajna, prawdziwa damska kobieta!
(gromki śmiech obydwu panów)
- Ja byłem pewny, że ty nie wiesz! Ha, ha, ha! W takim razie słuchaj, jak dobremu przyjacielowi, ja ci to powiem. Kobieta to... to jest raj dla oczu...
- Tak, tak...
- Ale piekła dla duszy!
- Co?
- A najgłówniejszy to chemiczna pralnia dla kieszeni!
(znów panowie są w stanie niebywałej wprost radości)
- Oprócz tego dają teraz wszystkim taką moral - jeżeli chcesz być mądrym - ucz się. Jeżeli chcesz być bogatym - pracuj. Jeżeli chcesz być w raju - módl się. A jeżeli chcesz być w piekle, to żeń się!
(i jeszcze raz, aż wrzask rozsadza głośnik)
- No co ty teraz powiesz?
- Ee, dziękuję, dziękuję, teraz już się nie ożenię!
(ponownie, w końcu co to szkodzi?)
- Widzisz, ja dzisiaj już dziesiętego człowieka ratuję od zguby!
(który to już raz...?)
- A, powiedz no mój kochany, dlaczego to wszyscy mówią, że żona w domu to brylant?
- Tak, tak... No to słuchaj, a ja ci to powiem - A kiedy w domu ni ma żony to dwa bryljanta!
(Znów "wybuch")
- No co?
- A to masz rację, dlatego że dwa brylanty to lepsze, jak jeden!